I do not like concrete. Why? No doubt, it is a consequence of first impressions. It is the fault of the wrong climate, wrong place and time – of the grey, rainy and chilly Poland of the 70s and 80s of the 20th century. Right now, it is too late and, at the same time, far too early for a fascination with concrete. There are too many negative associations with party hard-liners (in Polish “party concrete”), blocks of flats, callousness, mediocrity, dirt, hopelessness. And then, the Big Change. Studies at the Faculty of Architecture in the 90s and the discovery of Concrete ‘with a capital C’, as an Undisputed Idol…Maybe once again there are too many big words, references to concrete “moralists and dandies of architecture”…And now? Who knows, maybe it is a potentially good time for a transmutation – not only of concrete but also of our attitude towards it.
Nie lubię betonu. Dlaczego? To zapewne wina pierwszych wrażeń. Niewłaściwego klimatu, miejsca i czasu – szarej, deszczowej i chłodnej Polski lat 70. i 80. XX wieku. Na fascynację betonem już za późno i jeszcze stanowczo za wcześnie. Zbyt wiele negatywnych skojarzeń – z partyjnym betonem, blokowiskiem, bezdusznością, bylejakością, brudem, beznadzieją. A potem Wielka Zmiana. Studia architektoniczne w latach dziewięćdziesiątych i odkrycie Betonu „z dużej litery”, jako Bezapelacyjnego Bożyszcza… Może znowu zbyt wiele wielkich słów, odwołań do betonowych „moralistów i dandysów architektury”… A obecnie? Kto wie – to potencjalnie dobry czas na transmutację – nie tylko betonu, lecz również stosunku do niego.