W czasach gdy miasta miażdżą bomby i buldożery należałoby spojrzeć na architekturę w sposób nowy i ogólny pod kątem nadchodzących zmian klimatycznych. Krótko mówiąc, jest nam potrzebna nowa architektura – architektura bardziej zrównoważona pod względem społecznym i ekonomicznym, nie zaś konfrontacyjna, jak w Szanghaju, Mombasie, Dubaju, Nairobi czy Meksyku lub nieco bliżej – w Paryżu, Londynie, Berlinie, Warszawie, Moskwie. Potrzebna nam architektura „niespieszna”, która narzucana jest nie przez superszybkie pociągi TGV, odrzutowce czy land rovery, lecz przez pieszych, rowerzystów, tramwaje, autobusy – innymi słowy, przez możliwość poruszania się, dzięki której mamy architekturę pod ręką – możemy jej dotknąć, poczuć ją, zajrzeć w nią.
At a time when cities are pulverised either by bombs or bull-dozers it is appropriate − if not urgent − to look at architectural developments anew, and in general because of the climatological changes pending. In short, we need a new architecture. An architecture more socially and economically sustainable. Not an architecture of confrontation like in Shanghai, Mumbai, Dubai, Nairobi or Mexico City or nearer home in Paris, London, Berlin, Warszawa, Moscow. We need a kind of "slow" architecture not determined by TGVs, easy jets or land rovers but by pedestrians, cyclists, trams, buses, in general by a mobility which gives us an architecture at our shoulder, to be touched, smelled, open to be looked into.