Treścią artykułu jest interpretacja krajobrazu Wenecji, polegająca na odejściu od oglądania go jako zbioru ceglano-kamiennych wnętrz ulicznych i placowych, wyposażonych w wodne drogi transportowe, czyli kanały. W tym nowym podejściu nic z elementów składających się na historyczno-turystyczny obraz miasta nie ginie, ale ważniejszy staje się holistycznie rozumiany krajobraz błękitno-zielony, jak dziś nazywamy to, co widać tam, gdzie mamy do czynienia z przewagą obszarów wodnych i zielonych nad dodatkiem architektury. Punktem wyjścia do takiego rozumienia krajobrazu Wenecji są refleksje wielu pisujących o niej autorów, a potem pogłębiane analizy, rodzące się wtedy, gdy oglądamy ją nie „od wnętrza”, idąc wzdłuż zatłoczonych szlaków, polecanych jako „turystyczne”, ale „od zewnątrz”, gdzie związki wody i miejskiej zieleni stają się bardziej oczywiste. W takich widokach najwspanialsze nawet budynki łączą się w większe całości z zacierającymi się różnicami, z zanikającym detalem. Stają się pasmami koloru podporządkowanymi grze światła i cienia, i pór roku, tak samo jak woda kanałów i laguny oraz zdumiewająco duże obszary weneckiej zieleni.
The content of the article is an interpretation of the landscape of Venice, proposing departure from seeing it as a collection of brick and stone street and square interiors, equipped with water transport routes, i.e., canals. None of the elements that make up the historical and tourist image of the city are lost in this new approach, but the holistically understood blue green landscape, as we now describe what we see where there is a predominance of water and green areas with the addition of architecture, becomes more important. The starting point for such an understanding of the landscape of Venice are reflections by many authors describing it and then in-depth analyses coming to life when we see Venice not “from the inside,” walking along the crowded routes recommended as “tourist,” but “from the outside,” where the relationship between water and the city the greens become more obvious. In such views, even the most magnificent buildings merge into larger entities, blurring any differences between them and losing their details. They become bands of color, subordinated to the play of light and shadow and the seasons, just like the water of the canals and lagoons, and astonishingly large areas of Venetian greenery.